W Wielką Sobotę 1985 r., gdy zszedł do piwnicy w domu swojej matki przy ul. Bitwy Pod Lenino (dziś Zyblikiewicza 5), został zaatakowany gazem. Ktoś ogłuszył go, a potem na piersi papierosem wypalił literę V, uchodzącą wówczas za symbol podziemnej Solidarności. Na koniec na nieprzytomnym księdzu podpalono ubranie. Zdołał się jednak ocknąć, ugasić płomienie i dotrzeć do mieszkania mamy.
Napad stał się głośny: rozpisywały się o nim niezależna prasa i mówiło Radio Wolna Europa. Było przecież ledwie parę miesięcy po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki. Reakcją władz były szyderstwa. Rzecznik rządu Jerzy Urban przekonywał, że chory na padaczkę ksiądz przewrócił się i sam poparzył świeczką.
więcej: http://www.polityka.pl/kraj/ludzie/212222,1,zaleski-isakowicz-tadeusz.read
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz